czwartek, 29 stycznia 2015

Notka

Przepraszamy,  że tak długo nie pojawia się rozdział lecz pomimo ferii, brakuje nam czasu by coś napisać czy nawet wymyślić.  Mamy nadzieję,  że za niedługo uda nam się coś dodać. Pozdrawiamy i bardzo przepraszamy :( 

Mamy propozycję. Dodamy rozdział jeśli pod 3 rozdziałem będzie PONAD 10 komentarzy

Liczymy na was ;)

środa, 14 stycznia 2015

Rozdział trzeci

*Perspektywa Jess*


..Znalazłam ją tańczącą z dwójką chłopaków. Obaj byli blondynami, jeden niższy, a drugi we wzroście Molly. Od razu było widać, że cała trójka jest już dość pijana, ponieważ ich ruchy były bardzo odważne i nie można było nazwać tego co robili tańcem. Nawet odrobinę go to nie przypominało. Mimo wszystko postanowiłam do nich dołączyć. 
Przedstawiłam się, chłopcy również powiedzieli swoje imiona. Niższy to Connor, a wyższy James, jeśli dobrze usłyszałam.

Jessica - Czeeeść! Molly trzymasz się jeszcze? Hahaha..

Molly - Jess? Gdzie ty byłaś? Szukałam Cię. Wiesz... Ari zaliczyła zgon! Hahaha..
Jessica - No nie wątpię. Hahaha.. A gdzie ona teraz jest?

Nagle Mol zachwiała się. Była bliska spotkaniu z ziemią, gdyby nie James, który ją w ostatniej chwili złapał.


James - Nic ci nie jest? Molly!


Dziewczyna zamajaczyła coś pod nosem. 

James - Chodźmy do naszego stolika.


Z moją przyjaciółką na rękach zaprowadził mnie i Connora do stolika w kącie. Siedział przy nim Brad. Lekko zdziwiłam się na jego widok. Myślałam, że znalazł kolejną dziewczynę do tańca i uwiódł ją, jak mnie, swoimi cudnymi oczkami i jeszcze cudniejszym uśmiechem.. Chwila, dlaczego ja tak o nim rozmyślam? A no tak. Jestem pijana.

Loczek spojrzał na mnie w ten sam sposób co przy barze, a mi zaczynało być coraz to goręcej. Po chwili podszedł do mnie z tym swoim ślicznym, zalotnym uśmiechem, a moje nogi były jak z waty. Ucieszyłam się, że przytulił mnie i tym samym powstrzymał od upadku.


Jessica - Brad? Co ty tu robisz? Czekaj.. Wy się znacie?!
Bradley - Witaj ponownie Kotku. No tak, znamy się.. Czekaj, czekaj ty nas nie kojarzysz?

Jessica - No nie kojarzę, a powinnam?

Connor - Raczej powinnaś, ale to dobrze, że tak nie jest.

Jessica - Mogę wiedzieć dlaczego?

James - Dowiesz się w swoim czasie, Mała.


Nie podobała mi się taka odpowiedź. Nie jestem osobą, która owija w bawełnę. Wolę mieć wszystko pod kontrolą i wiedzieć jak najwięcej, choć tak na prawdę to rzadko tak jest. Mimo wszystko jestem roztrzepaną nastolatką.
Chciałam usiąść do stolika lecz był pewien problem. Było nas za dużo. Razem z Molly stałyśmy patrząc się wyczekująco na chłopaków. Odchrząknęłam najgłośniej jak potrafiłam, by uświadomić im zaistniałą sytuację. Chwila minęła i Bradley oprzytomniał.


B - Jessica! Przepraszam, choć. Usiądziesz mi na kolanach. Con, weź Molly.


Jak chłopak powiedział, tak też zrobili. Przyznam, że spodobało mi się to. Gdy siedziałam już na Bradzie (brzmi to dość dziwnie, ale mniejsza z tym), ten objął mnie swoimi smukłymi ramionami i położył głowę w zagłębieniu między moją szyją a ramionami. Spojrzałam na siedzącą na przeciw mnie, rozpromienioną Molly. Connor bardzo mocno wtulił się w nią i lekko uśmiechnął. Na ten widok sama się szeroko uśmiechnęłam i chwyciłam stojącego przede mną drinka. Upiłam łyk kolorowej cieczy i podałam go loczkowi. Ten nie chcąc mnie puszczać, poprosił, bym sama go napoiła. Pomyślałam, że nie ma sprawy, przecież to nic trudnego. Pojąc mojego nowo poznanego kolegę, rozmyślałam o jego cudnej, nieskazitelnej urodzie. 

Zaraz, zaraz. Co ja właściwie robię. Nie znam go, a zachowuję się jakbyśmy co najmniej się przyjaźnili. Co alkohol robi z dobrze wychowanymi dziewczynami? Szkoda na to słów lecz nic już na to nie poradzę. 


Nie chcę wyjść na osobę niestabilną emocjonalnie bądź chorą psychicznie, więc siedzę cicho i zagłuszam moje myśli kolejnymi łykami napoju. Nie trzeba było długo czekać by 'urwał mi się film'.





~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Mamy nadzieję, że ten rozdział bym wystarczająco długi, by sprostać waszym wymaganiom.

Dziękujemy za komentarze (choć jest ich mało) cieszymy się, że ktoś w ogóle czyta nasze opowiadanie. :)
Rozdziały będziemy dodawać w poniedziałek (chyba, że będą jakieś komplikacje, to dodanie rozdziału troszkę się opóźni).
Zachęcamy do udzielania się pod rozdziałami.



10 komentarzy = 4 rozdział




 
Uciekamy spać, Słodkich snów :)



poniedziałek, 5 stycznia 2015

Rozdział drugi



*Perspektywa Jess*

.. Cudowne, ciemne oczy, które patrzyły na mnie wzrokiem pełnym zachwytu. Ubóstwiam facetów mających tak czekoladowe oczy jak ten pan. Wciąż się zbliżał, a ja poznawałam nowe zakątki jego twarzy. Ten szeroki i piękny uśmiech, idealne malinowe usta i dołeczki w policzkach, nie mogłam przestać go podziwiać. Miał bardzo ciemne loczki i był może o jakieś 5 cm wyższy ode mnie. Pierwsza myśl jaka przyszła mi wtedy do głowy to, iż jest to ideał chłopaka, mój ideał. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś taki mógłby w ogóle istnieć...

Bradley - Witaj śliczna. Jestem Brad. Jessica - Ym, cześć. Jess. Bradley - Co robisz tutaj sama? Nie obawiasz się, że coś ci się może stać? Jessica - Odkąd do mnie podszedłeś, niczego się już nie boję.
Brad uśmiechnął się na usłyszane słowa, a ja zarumieniłam. Nie przemyślałam tej wypowiedzi. Nie chciałam tego powiedzieć. Niestety było już za późno.
Beadley - Może chciałabyś zatańczyć? Jessica - Ym, pewnie. Czemu nie.
Przyznaję trochę się zmieszałam, kiedy zaproponował mi taniec, ponieważ nie umiem tańczyć, ale nie mogłam mu odmówić. Chłopak złapał mnie za rękę i zaciągnął na parkiet. Muszę przyznać, że świetnie się ruszał. Długo nie potańczyliśmy, bo zauważyłam Arianne z jakimś blondynem wychodzących z budynku. Nie chciałam, żeby zrobiła sobie coś pod wpływem alkoholu, więc przeprosiłam Brada i pobiegłam w jej stronę. Wybiegłam przed budynek, lecz nikogo już tam nie było. Przypomniałam sobie o Molly. Przecież ona też tutaj z nami przyszła. Wróciłam do klubu i zaczęłam jej szukać... ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~


Dziękujemy Wam bardzo za te wszystkie miłe komentarze, bo dzięki temu mamy motywację, aby dalej kontynuować naszą historię. Jesteście świetni ! :)