Przepraszamy, że tak długo nie pojawia się rozdział lecz pomimo ferii, brakuje nam czasu by coś napisać czy nawet wymyślić. Mamy nadzieję, że za niedługo uda nam się coś dodać. Pozdrawiamy i bardzo przepraszamy :(
Mamy propozycję. Dodamy rozdział jeśli pod 3 rozdziałem będzie PONAD 10 komentarzy.
Liczymy na was ;)
Trzy przyjaciółki wiodą normalne, w miarę szczęśliwe życie. Czy po spotkaniu pewnych chłopców obróci się ono o 360° ? Jak sobie z tym wszystkim poradzą ? By się tego dowiedzieć → wystarczy przeczytać i skomentować ;]
czwartek, 29 stycznia 2015
środa, 14 stycznia 2015
Rozdział trzeci
*Perspektywa Jess*
..Znalazłam ją tańczącą z dwójką chłopaków. Obaj byli blondynami, jeden niższy, a drugi we wzroście Molly. Od razu było widać, że cała trójka jest już dość pijana, ponieważ ich ruchy były bardzo odważne i nie można było nazwać tego co robili tańcem. Nawet odrobinę go to nie przypominało. Mimo wszystko postanowiłam do nich dołączyć.
Przedstawiłam się, chłopcy również powiedzieli swoje imiona. Niższy to Connor, a wyższy James, jeśli dobrze usłyszałam.
Jessica - Czeeeść! Molly trzymasz się jeszcze? Hahaha..
Molly - Jess? Gdzie ty byłaś? Szukałam Cię. Wiesz... Ari zaliczyła zgon! Hahaha..
Jessica - No nie wątpię. Hahaha.. A gdzie ona teraz jest?
Nagle Mol zachwiała się. Była bliska spotkaniu z ziemią, gdyby nie James, który ją w ostatniej chwili złapał.
James - Nic ci nie jest? Molly!
Dziewczyna zamajaczyła coś pod nosem.
James - Chodźmy do naszego stolika.
Z moją przyjaciółką na rękach zaprowadził mnie i Connora do stolika w kącie. Siedział przy nim Brad. Lekko zdziwiłam się na jego widok. Myślałam, że znalazł kolejną dziewczynę do tańca i uwiódł ją, jak mnie, swoimi cudnymi oczkami i jeszcze cudniejszym uśmiechem.. Chwila, dlaczego ja tak o nim rozmyślam? A no tak. Jestem pijana.
Loczek spojrzał na mnie w ten sam sposób co przy barze, a mi zaczynało być coraz to goręcej. Po chwili podszedł do mnie z tym swoim ślicznym, zalotnym uśmiechem, a moje nogi były jak z waty. Ucieszyłam się, że przytulił mnie i tym samym powstrzymał od upadku.
Jessica - Brad? Co ty tu robisz? Czekaj.. Wy się znacie?!
Bradley - Witaj ponownie Kotku. No tak, znamy się.. Czekaj, czekaj ty nas nie kojarzysz?
Jessica - No nie kojarzę, a powinnam?
Connor - Raczej powinnaś, ale to dobrze, że tak nie jest.
Jessica - Mogę wiedzieć dlaczego?
James - Dowiesz się w swoim czasie, Mała.
Nie podobała mi się taka odpowiedź. Nie jestem osobą, która owija w bawełnę. Wolę mieć wszystko pod kontrolą i wiedzieć jak najwięcej, choć tak na prawdę to rzadko tak jest. Mimo wszystko jestem roztrzepaną nastolatką.
Chciałam usiąść do stolika lecz był pewien problem. Było nas za dużo. Razem z Molly stałyśmy patrząc się wyczekująco na chłopaków. Odchrząknęłam najgłośniej jak potrafiłam, by uświadomić im zaistniałą sytuację. Chwila minęła i Bradley oprzytomniał.
B - Jessica! Przepraszam, choć. Usiądziesz mi na kolanach. Con, weź Molly.
Jak chłopak powiedział, tak też zrobili. Przyznam, że spodobało mi się to. Gdy siedziałam już na Bradzie (brzmi to dość dziwnie, ale mniejsza z tym), ten objął mnie swoimi smukłymi ramionami i położył głowę w zagłębieniu między moją szyją a ramionami. Spojrzałam na siedzącą na przeciw mnie, rozpromienioną Molly. Connor bardzo mocno wtulił się w nią i lekko uśmiechnął. Na ten widok sama się szeroko uśmiechnęłam i chwyciłam stojącego przede mną drinka. Upiłam łyk kolorowej cieczy i podałam go loczkowi. Ten nie chcąc mnie puszczać, poprosił, bym sama go napoiła. Pomyślałam, że nie ma sprawy, przecież to nic trudnego. Pojąc mojego nowo poznanego kolegę, rozmyślałam o jego cudnej, nieskazitelnej urodzie.
Zaraz, zaraz. Co ja właściwie robię. Nie znam go, a zachowuję się jakbyśmy co najmniej się przyjaźnili. Co alkohol robi z dobrze wychowanymi dziewczynami? Szkoda na to słów lecz nic już na to nie poradzę.
Nie chcę wyjść na osobę niestabilną emocjonalnie bądź chorą psychicznie, więc siedzę cicho i zagłuszam moje myśli kolejnymi łykami napoju. Nie trzeba było długo czekać by 'urwał mi się film'.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy nadzieję, że ten rozdział bym wystarczająco długi, by sprostać waszym wymaganiom.
Dziękujemy za komentarze (choć jest ich mało) cieszymy się, że ktoś w ogóle czyta nasze opowiadanie. :)
Rozdziały będziemy dodawać w poniedziałek (chyba, że będą jakieś komplikacje, to dodanie rozdziału troszkę się opóźni).
Zachęcamy do udzielania się pod rozdziałami.
10 komentarzy = 4 rozdział
..Znalazłam ją tańczącą z dwójką chłopaków. Obaj byli blondynami, jeden niższy, a drugi we wzroście Molly. Od razu było widać, że cała trójka jest już dość pijana, ponieważ ich ruchy były bardzo odważne i nie można było nazwać tego co robili tańcem. Nawet odrobinę go to nie przypominało. Mimo wszystko postanowiłam do nich dołączyć.
Przedstawiłam się, chłopcy również powiedzieli swoje imiona. Niższy to Connor, a wyższy James, jeśli dobrze usłyszałam.
Jessica - Czeeeść! Molly trzymasz się jeszcze? Hahaha..
Molly - Jess? Gdzie ty byłaś? Szukałam Cię. Wiesz... Ari zaliczyła zgon! Hahaha..
Jessica - No nie wątpię. Hahaha.. A gdzie ona teraz jest?
Nagle Mol zachwiała się. Była bliska spotkaniu z ziemią, gdyby nie James, który ją w ostatniej chwili złapał.
James - Nic ci nie jest? Molly!
Dziewczyna zamajaczyła coś pod nosem.
James - Chodźmy do naszego stolika.
Z moją przyjaciółką na rękach zaprowadził mnie i Connora do stolika w kącie. Siedział przy nim Brad. Lekko zdziwiłam się na jego widok. Myślałam, że znalazł kolejną dziewczynę do tańca i uwiódł ją, jak mnie, swoimi cudnymi oczkami i jeszcze cudniejszym uśmiechem.. Chwila, dlaczego ja tak o nim rozmyślam? A no tak. Jestem pijana.
Loczek spojrzał na mnie w ten sam sposób co przy barze, a mi zaczynało być coraz to goręcej. Po chwili podszedł do mnie z tym swoim ślicznym, zalotnym uśmiechem, a moje nogi były jak z waty. Ucieszyłam się, że przytulił mnie i tym samym powstrzymał od upadku.
Jessica - Brad? Co ty tu robisz? Czekaj.. Wy się znacie?!
Bradley - Witaj ponownie Kotku. No tak, znamy się.. Czekaj, czekaj ty nas nie kojarzysz?
Jessica - No nie kojarzę, a powinnam?
Connor - Raczej powinnaś, ale to dobrze, że tak nie jest.
Jessica - Mogę wiedzieć dlaczego?
James - Dowiesz się w swoim czasie, Mała.
Nie podobała mi się taka odpowiedź. Nie jestem osobą, która owija w bawełnę. Wolę mieć wszystko pod kontrolą i wiedzieć jak najwięcej, choć tak na prawdę to rzadko tak jest. Mimo wszystko jestem roztrzepaną nastolatką.
Chciałam usiąść do stolika lecz był pewien problem. Było nas za dużo. Razem z Molly stałyśmy patrząc się wyczekująco na chłopaków. Odchrząknęłam najgłośniej jak potrafiłam, by uświadomić im zaistniałą sytuację. Chwila minęła i Bradley oprzytomniał.
B - Jessica! Przepraszam, choć. Usiądziesz mi na kolanach. Con, weź Molly.
Jak chłopak powiedział, tak też zrobili. Przyznam, że spodobało mi się to. Gdy siedziałam już na Bradzie (brzmi to dość dziwnie, ale mniejsza z tym), ten objął mnie swoimi smukłymi ramionami i położył głowę w zagłębieniu między moją szyją a ramionami. Spojrzałam na siedzącą na przeciw mnie, rozpromienioną Molly. Connor bardzo mocno wtulił się w nią i lekko uśmiechnął. Na ten widok sama się szeroko uśmiechnęłam i chwyciłam stojącego przede mną drinka. Upiłam łyk kolorowej cieczy i podałam go loczkowi. Ten nie chcąc mnie puszczać, poprosił, bym sama go napoiła. Pomyślałam, że nie ma sprawy, przecież to nic trudnego. Pojąc mojego nowo poznanego kolegę, rozmyślałam o jego cudnej, nieskazitelnej urodzie.
Zaraz, zaraz. Co ja właściwie robię. Nie znam go, a zachowuję się jakbyśmy co najmniej się przyjaźnili. Co alkohol robi z dobrze wychowanymi dziewczynami? Szkoda na to słów lecz nic już na to nie poradzę.
Nie chcę wyjść na osobę niestabilną emocjonalnie bądź chorą psychicznie, więc siedzę cicho i zagłuszam moje myśli kolejnymi łykami napoju. Nie trzeba było długo czekać by 'urwał mi się film'.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Mamy nadzieję, że ten rozdział bym wystarczająco długi, by sprostać waszym wymaganiom.
Dziękujemy za komentarze (choć jest ich mało) cieszymy się, że ktoś w ogóle czyta nasze opowiadanie. :)
Rozdziały będziemy dodawać w poniedziałek (chyba, że będą jakieś komplikacje, to dodanie rozdziału troszkę się opóźni).
Zachęcamy do udzielania się pod rozdziałami.
10 komentarzy = 4 rozdział
Uciekamy spać, Słodkich snów :) |
poniedziałek, 5 stycznia 2015
Rozdział drugi
*Perspektywa Jess*
.. Cudowne, ciemne oczy, które patrzyły na mnie wzrokiem pełnym zachwytu. Ubóstwiam facetów mających tak czekoladowe oczy jak ten pan. Wciąż się zbliżał, a ja poznawałam nowe zakątki jego twarzy. Ten szeroki i piękny uśmiech, idealne malinowe usta i dołeczki w policzkach, nie mogłam przestać go podziwiać. Miał bardzo ciemne loczki i był może o jakieś 5 cm wyższy ode mnie. Pierwsza myśl jaka przyszła mi wtedy do głowy to, iż jest to ideał chłopaka, mój ideał. Nie mogłam uwierzyć, że ktoś taki mógłby w ogóle istnieć...
Bradley - Witaj śliczna. Jestem Brad. Jessica - Ym, cześć. Jess. Bradley - Co robisz tutaj sama? Nie obawiasz się, że coś ci się może stać? Jessica - Odkąd do mnie podszedłeś, niczego się już nie boję.
Brad uśmiechnął się na usłyszane słowa, a ja zarumieniłam. Nie przemyślałam tej wypowiedzi. Nie chciałam tego powiedzieć. Niestety było już za późno.
Beadley - Może chciałabyś zatańczyć? Jessica - Ym, pewnie. Czemu nie.
Przyznaję trochę się zmieszałam, kiedy zaproponował mi taniec, ponieważ nie umiem tańczyć, ale nie mogłam mu odmówić. Chłopak złapał mnie za rękę i zaciągnął na parkiet. Muszę przyznać, że świetnie się ruszał. Długo nie potańczyliśmy, bo zauważyłam Arianne z jakimś blondynem wychodzących z budynku. Nie chciałam, żeby zrobiła sobie coś pod wpływem alkoholu, więc przeprosiłam Brada i pobiegłam w jej stronę. Wybiegłam przed budynek, lecz nikogo już tam nie było. Przypomniałam sobie o Molly. Przecież ona też tutaj z nami przyszła. Wróciłam do klubu i zaczęłam jej szukać... ~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Dziękujemy Wam bardzo za te wszystkie miłe komentarze, bo dzięki temu mamy motywację, aby dalej kontynuować naszą historię. Jesteście świetni ! :)
Subskrybuj:
Posty (Atom)